Współpraca z nauczycielem wspomagającym

Autyzm jest poważnym zaburzeniem, które najmocniej uderza w sferę komunikacji i zachowania. Jest to dysfunkcja rozwojowa utrzymująca się przez całe życie, co w konsekwencji uniemożliwia dotkniętym nią osobom w sposób prawidłowy odbierać to, co widzą, słyszą i odczuwają inaczej funkcjonującymi zmysłami. Należy stworzyć osobą
z autyzmem możliwości wyboru jakości życia, poprzez szeroki dostęp do wyboru możliwości edukacyjnych, dostosowanych do faktycznych potrzeb każdego dziecka. Decydując się na przedszkole publiczne dla Szymonka, tak naprawdę nie wiedzieliśmy jak nasz syn zareaguje na zmiany i jak odnajdzie się w nowej grupie rówieśniczej. Z założenia system edukacji w Polsce ma charakter otwarty, ponieważ każdy uczeń może w nim znaleźć taką formę kształcenia, która będzie dla niego najbardziej odpowiednia. Istotnym z punktu widzenia wczesnej identyfikacji potrzeb dziecka niepełnosprawnego jest objęcie go wychowaniem przedszkolnym. Edukacja na poziomie przedszkola stwarza warunki do nauki i wychowania razem ze zdrowymi rówieśnikami. W tym wieku jedną z najsilniejszych potrzeb dzieci jest chęć przebywania w grupie rówieśniczej, wypływająca z potrzeby kontaktu społecznego
i uzyskania aprobaty. Mieliśmy obawy czy nasz syn poradzi sobie z tak dużym natłokiem bodźców i czy w konsekwencji nie będzie się wycofywał, izolował od toczenia.
W związku z tym podjęliśmy próbę wyegzekwowania, zatrudnienia dla naszego syna nauczyciela wspomagającego. Chcieliśmy, aby w razie wystąpienia jakichkolwiek kłopotów, Szymon miał obok siebie osobę, która adekwatnie zareaguje do sytuacji, zapewni mu wsparcie na terenie przedszkola. Liczyliśmy także na to, że wraz z lepszym poznaniem naszego syna nauczyciel wspomagający będzie potrafił nie tylko komunikować się słownie
z naszym dzieckiem, ale będzie umiał odczytywać niewerbalne komunikaty takie jak gesty mimikę, spojrzenia, a przede wszystkim „zawieszanie się i zatracanie się” w swoim świecie.
Pomoc o jakiej myśleliśmy miała zaistnieć również w razie potrzeby stwarzanie sytuacji sprzyjających nawiązywaniu prawidłowych kontaktów z rówieśnikami. Po pisemnych przepychankach z urzędnikami nie byliśmy usatysfakcjonowani ilością godzin dla nauczyciela wspomagającego. Postanowiliśmy jednak dać sobie czas na ewentualne dalsze starania o zwiększenie tych godzin, ponieważ chcieliśmy się przekonać czy tak naprawdę nasz syn będzie potrzebował takiego wsparcia i czy nie będzie daremne przysłowiowe bicie głową w mur z naszej strony. Pod koniec sierpnia spotkaliśmy się w przedszkolu wraz z Szymonkiem z nauczycielem prowadzącym, co miało na celu obustronne poznanie się, zapoznanie się z topografią przedszkola, z wystrojem sali, placem zabaw, aby stworzyć synowi lepsze warunki do aklimatyzacji w nowym otoczeniu. W literaturze można przeczytać, iż dzieci z zaburzeniami spektrum autyzmu bardzo często wykazują silną niechęć wobec nawet najdrobniejszych zmian w otoczeniu. Dlatego chcieliśmy zapewnić Szymonkowi na ile to było możliwe, przewidywalne i czytelne otoczenie, co miało zminimalizować poziom odczuwanego przez niego lęku. We wrześni 2013r. po oficjalnym rozpoczęciu roku szkolnego spotkaliśmy się w naszym domu z panią, którą organ prowadzący przedszkole zatrudnił jako nauczyciela wspomagającego dla naszego syna. Podczas tego spotkania mieliśmy wszyscy czas i możliwość na lepsze poznanie się, porozmawianie i przedstawienia naszych oczekiwań wobec tej współpracy. Dla Szymonka został opracowany Indywidualny Program Edukacyjno-Terapeutyczny (IPET), który wskazywał zastosowanie specjalistycznych oddziaływań pedagogicznych, stałej, systematycznej i wieloaspektowej terapii mającej na celu zmniejszenie deficytów rozwojowych, zapewnienie właściwych warunków realizacji potrzeb edukacyjnych, a także rozwijanie potencjalnych możliwości i mocnych stron Szymonka. Zalecane formy pomocy zakładały odpowiednią stymulację rozwoju oraz dalszą szansę na poprawę funkcjonowania naszego syna.
W praktyce wyglądało to tak, iż aby lepiej poznać i ustalić najważniejsze obszary oddziaływania terapeutycznego dostosowane do potrzeb Szymonka nauczyciel wspomagający zabierał go codziennie na godzinne zajęcia indywidualne do innej sali. Natomiast na zajęcia logopedyczne Szymon chodził z kilkoma dziećmi ze swojej grupy wytypowanymi przez panią logopedę podczas przeprowadzonych badań. Po dwóch miesiącu pobytu w przedszkolu Szymonek zaczął nam zadawać pytanie, dlaczego musi chodzić na zajęcia indywidualne, które odbywały się w czasie schodzenia się dzieci do przedszkola, a był to czas na dowolne zabawy. W jakiś sposób nasz syn czuł się odrywany od grupy, ale z jednej strony wiedzieliśmy, że takie zajęcia są mu potrzebne, a z drugiej strony mieliśmy świadomość, iż
w procesie terapii nie wolno zapomnieć jak ważnym dla dziecka jest kontakt z rówieśnikami podczas zabawy. Wspólne przebywanie, nauczanie i zabawa w przedszkolnej grupie dzieci o różnorodnej kondycji psychofizycznej jest najlepszą okazją do nawiązywania bliskich relacji opartych na koleżeństwie i wspólnocie, które mogą być dobrym fundamentem dalszego, dorosłego życia. W niedługim czasie ta sytuacja rozwiązała się w jakiś sposób sama. Po powrocie z przedszkola Szymonek oznajmił nam, iż jego pani (nauczyciel wspomagający) nie będzie miała z nim już zajęć, ponieważ jak to określił będzie długo chora. Jak nie trudno było się domyśleć pani będąc w ciąży poszła na zwolnienie lekarskie. Wtedy doszliśmy do wniosku, że jest to dla nas znak, aby pójść z falą i pozwolić Szymonkowi samodzielnie radzić sobie z ewentualnymi przeciwnościami. Odbyłem też rozmowę z panią dyrektor przedszkola w sprawie nauczyciela wspomagającego. Poinformowałem o naszej decyzji, która zakładała rezygnację ze współpracy z ewentualnym, kolejnym nauczycielem, co było spowodowane naszymi obserwacjami i przemyśleniami na temat możliwości i zasobów naszego syna. Szymon od początku chętnie uczęszczał do przedszkola co było dla nas dowodem na to, że ma zaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa, chętnie podejmował wysiłek poznania czegoś nowego, zdobycia nowych wiadomości i umiejętności, co w konsekwencji gwarantowało, iż jego rozwój będzie pełniejszy.
„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”.
Janusz Korczak