Słowa

Tak sobie myślę, że w życiu codziennym możemy doznawać tyle szczęści ile jesteśmy w stanie przyjąć, a ta nasza codzienność stawia przed nami wiele tak czasem nieoczekiwanych zadań i wyzwań. Czas płynie nieubłaganie, możemy doświadczać każdego dnia czegoś nowego i to tylko od nas zależy w jaki sposób to wszystko wykorzystamy. Zadręczanie się własny losem, przeciwnościami jest drogą donikąd. Warto pielęgnować w sobie dobre i piękne wspomnienia, bo to one tworzą naszą niepowtarzalną historię. Naprawdę wiem o czym mówię, ponieważ kiedyś moje kontakty z innymi ludźmi w życiu codziennym były mocno niedoskonałe. Dzisiaj już wiem, że wynikało to z mojego trudnego dzieciństwa, które w konsekwencji wywarło negatywne piętno na dorosłym życiu. Dzięki autyzmowi naszego syna nauczyłem się ogromnej pokory, autyzm zmusił mnie do zatrzymania, wyhamowania, przewartościowania wszystkiego co było dotąd ważne w moim życiu. Syn dał mi niepowtarzalna siłę i wspaniałą możliwość zrozumienia siebie, rozliczenia się z przeszłością.
Kiedyś przez trudne i ciężkie słowa wypowiedziane w dzieciństwie pod moim adresem potrafiłem zadręczać się i było mi z tym bardzo źle. Gdzieś we mnie głęboko w środku było wiele ran, niedostrzegalnych i niewidocznych na zewnątrz. W tamtym trudnym okresie przyzwyczaiłem się do ciągłych rozczarowań, bo dziwnym trafem większość moich wyborów, ścieżek życiowych prowadziła właśnie do nich, ale ból za każdym razem był taki sam. Nigdy nikogo o nic nie prosiłem, ponieważ tego nie umiałem, nie potrafiłem poprosić o cokolwiek. Dzisiaj jest już inaczej, dzisiaj sam uczę swojego syna, że proszenie o pomoc nie jest rzeczą złą, nie jest wyrazem słabości, ale bardzo potrzebną umiejętnością w życiu. Szymonek zawsze odpowiada, iż chciałby być samodzielny, a najbardziej obawia się tego, że może zostać wyśmiany prze kolegów w momencie jak nie będzie sobie z czymś radził. Dużo z nim rozmawiamy i na bieżąco tłumaczymy wszystkie zaistniałe sytuacje, aby w przyszłości było mu łatwiej się z nimi zmierzyć.
A co ze słowami, które nigdy nie zostały wypowiedziane, które gdzieś tam krążą wokół nas? Niedopowiedzenia mają ogromną moc, a niewypowiedziane słowa mogą przepaść na zawsze. Można by rzec, że ten kto milczy zbyt długo nigdy nie będzie wysłuchany, a co za tym idzie nigdy nie będzie zrozumiany. Są takie sytuacje w naszym życiu, kiedy każde słowo boli, ale myślę, że brak rozmowy, milczenie boli jeszcze bardziej, a cisza na dłuższą metę nie przynosi ulgi. W takim wypadku nie ma żadnej możliwości obrony, aby to zmienić trzeba po prostu do tego dorosnąć.
Często brakuje nam odwagi, by sięgać po to, czego w głębi duszy pragniemy i to nas spala. Nie warto tak żyć, nie warto tak postępować, aby się później nie okazało, że żałujemy najbardziej rzeczy, których nie zrobiliśmy, okazji, których nie wykorzystaliśmy i na końcu słów, których nie wypowiedzieliśmy, a były ku temu okazje.