Początki diety Szymona.

Prawdziwa odpowiedzialność za leczenie i rehabilitację dziecka spoczywa na rodzicach. To oni podejmują ostateczną decyzję w jakim stopniu dziecko jest objęte oddziaływaniami terapeutycznymi, w całości, czy tylko częściowo, doraźnie lub wcale. Zawsze trzeba pamiętać o odpowiedzialności za drugiego człowieka, bo decyzje jakie podejmą rodzice mają wpływ na zdrowie i dalszy rozwój dziecka. Wprowadzając dietę należy słuchać organizmu, bacznie obserwować zachowania oraz zmieniać szkodliwe nawyki żywieniowe po to, aby go zregenerować w naturalny sposób, bez udziału leków. Jednym z ważniejszych aspektów zdrowia jest odżywianie. Prawidłowa dieta stanowi najsilniejsze narzędzie do walki z chorobami. Związek pomiędzy objawami autyzmu a spożywanym jedzeniem, dietą jest obserwowany zarówno przez rodziców jak i specjalistów. Można by powiedzieć, że inteligencja jest tym co wiemy, mądrość natomiast tym, co dzięki tej wiedzy czynimy. Tryb życia współczesnego społeczeństwa sprawia, iż także nasze dzieci zaczynają chorować coraz wcześniej. Żywność w dzisiejszych czasach jest bardzo mocno przetworzona co w połączeniu z konserwantami i wszechobecną chemią sprawia, że pokarm pozbawiony błonnika jest długo trawiony, a w konsekwencji pozostawia w organizmie mnóstwo odpadów. W taki przypadku bakterie błyskawicznie się rozmnażają, zwiększa się ilość toksyn w organizmie i jeżeli organizm ma problem z detoksykacją jest podatny na infekcje, choroby. Choroba jest zawsze przejawem braku harmonii i zakłócenia równowagi w organizmie.
Naszym zdaniem dieta bezglutenowa, bezmleczna i bezcukrowa jest rzeczą fundamentalną w leczeniu biomedycznym dziecka z autyzmem, jest nieodłącznym elementem terapii dzieci z autyzmem. I choć w naszej rzeczywistości często spotykamy się z odmienną opinią specjalistów, my z całą stanowczością uważamy, na podstawie własnych doświadczeń, obserwacji, że każde dziecko z ASD zasługuje na podjęcie poważnej próby wprowadzenia odpowiedniego żywienia. Wielu rodziców także uważa, iż dieta ma tylko wtedy sens, gdy są zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego, gdy są wykryte choroby przewodu pokarmowego, gdy obecne żywienie jest nieprawidłowe, niedoborowe, gdy dziecko jest bardzo nadpobudliwe, gdy dziecko ma problemy ze snem. Duża grupa twierdzi, iż nie wszystkie dzieci z autyzmem muszą być na diecie, ale u każdego dziecka należy rozsądnie się zastanowić nad wszystkimi za i przeciw. Z naszych obserwacji wynika, że przeciwników diety można spotkać wśród dwóch grup. Pierwsza grupa to lekarze, druga grupa to rodzice dzieci autystycznych, którzy nie mają na tyle siły i wiary, żeby dietę wprowadzić, względnie ją wprowadzili, ale zrobili to źle i nie widzieli efektów. Należy zaapelować do społeczeństwa, aby byli otwarci na takie sposoby działania rodziców, którzy z całego serca starają się pomóc swojemu dziecku i zachowywali ostrożność w krytykowaniu metod, w których ekspertami nie są.
Interwencja dietetyczna została zaproponowana przez badaczy z uwagi na to, iż u wielu dzieci dotkniętych autyzmem w przewodzie pokarmowym z glutenu i kazeiny tworzą się tak zwane opiatoidy, które jak morfina oddziałują na mózg. Osoby znajdujące się pod wpływem takich substancji mają trudności w kojarzeniu, nauce i kontakt z nimi może być utrudniony, zatem eliminacja tych toksyn odgrywa ważną rolę w leczeniu. Trzeba podkreślić, iż dieta nie leczy autyzmu bo z definicji autyzm jest nieuleczalny, ale z naszych własnych obserwacji i potwierdzonych badań naukowych wynika, że warto podążać tą drogą i dać szansę dziecku i rodzinie na w miarę normalne życie. Należy zadać sobie pytanie, czym jest życie w ciszy, w zamknięciu w sobie, przerażenie dziecka w związku z rzeczywistością, która go przytłacza. Należy podjąć walkę z czasem i nie mieć kiedyś wyrzutów, iż się przegrało. To co rodzice dziecka z autyzmem myślą na jego temat jest najważniejszym czynnikiem, który decyduje o jego osiągnięciach.
Choroba dziecka wymaga od rodziców wykrzesania z siebie dużych pokładów cierpliwości, wytrwałości, umiejętności współpracy ze specjalistami, terapeutami i chyba najbardziej skuteczności w poszukiwaniu pomocy nawet w sytuacjach najbardziej beznadziejnych. Samo porozumiewanie się z autystykiem staje się wyzwaniem. Argumentacja jest niemożliwa, trudno przy tym uwierzyć, że dziecko swoją postawą nie robi nam na złość, nie sprzeciwia się celowo. Ciężko jest nie tylko wytrwać, ale też nie wpaść w furię, która sprawi, iż powie się coś czego się potem żałuje, że się zacznie wrzeszczeć, że się człowiek podda albo zrobi coś wbrew sobie. Wszystko to w dążeniu do wywiązania się z zadania.
Dla Szymona początek interwencji dietetycznej był czasem krytycznym. Z dnia na dzień podjęliśmy wspólną decyzję o wprowadzeniu drastycznej diety, bez żadnych ustępstw i niedomówień. Zwyciężył zdrowy rozsądek, determinacja, wola działania a przede wszystkim miłość do dziecka zagubionego w swym świecie. Poinformowaliśmy najbliższą rodzinę o swojej decyzji i zabroniliśmy dawania dziecku czegokolwiek do jedzenia bez wcześniejszej konsultacji z nami. Z jednej strony zachowanie Szymona mogło wskazywać na regres, ale to inne zachowanie jak dotychczas: pobudzenie, niepokój, agresja, płacz, wrzask, bóle brzucha pozwalały wierzyć, że organizm dziecka zaczynał się oczyszczać, że jest to wskaźnik dobrze rokujący na przyszłość. Równolegle z interwencją dietetyczną była prowadzona terapia behawioralna, edukacyjna. Terapeutki Szymona od początku były wielkim zwolenniczkami diety i podczas terapii zauważały zwiększony poziom uwagi i koncentracji, zmniejszoną agresję skierowaną przeciwko innym, większą plastyczność, spokój i opanowanie. Dla nas najważniejszym wyznacznikiem słuszności obranej drogi była po dwóch tygodniach od wprowadzenia diety pierwsza w całości przespana noc przez dziecko bez wybudzania i mamrotania przez sen. To było takie światełko w tunelu, które pozwalało wierzyć, że wszystko idzie w dobrym kierunku i pokazywało, że autystyczne dziecko nie jest przekorne ani złośliwe, trzeba znaleźć sposób, metodę by skłonić je do pewnych zachowań oczekiwanych i akceptowanych społecznie.